Kredyty, pożyczki i inne zobowiązania zaciąga się szybko. Pieniądze wydaje się na przyjemności, wakacje, czy zakupy niezwykle łatwo. Często nawet pochłonięci realizacją marzeń na kredyt nie zauważamy, że zbliżamy się do cienkiej linii dzielącej nas od zapaści finansowej. Proces wejścia w zadłużenie można powiedzieć, jest łatwy, szybki i nawet przyjemny, a co najgorsze nieodczuwalny w początkowym okresie. Wyjście z zadłużeń jest natomiast procesem żmudnym i długotrwałym, nieraz wymagającym wielu wyrzeczeń.
Kiedy osiągniemy swojego rodzaju finansowe dno, zaczynamy myśleć o pozbyciu się ciążących nam zobowiązań. Czyha na nas jednak pułapka zastawiona przez banki. Bankowcy wiedzą, że lubimy konsumować i że to doprowadziło nas do nadmiernego zadłużenia. Dlatego by nie stracić w nas dobrego Klienta, nabijającego ich kieszeń proponują nam przy okazji konsolidacji kredytów pewną niekorzystną w sumie dla nas opcję.
Tą niekorzystną opcją, a zrazem najczęstszym błędem popełnianym przy konsolidacji kredytów jest dobranie środków na dowolny cel. Najczęściej ulegamy pokusie, gdyż cel znajdzie się zawsze. Jednakże dobranie środków niweczy w lwiej części zysk płynący z konsolidacji. Rata nam co prawda spada, ale będziemy ją płacili przez wiele lat. Natomiast jeżeli przyjrzymy się rzeczywistym kosztom, okaże się, że nie zyskaliśmy nic, a wygranym jest bank, który na nas zarobił.